Zapomniany rówieśnik Dostojewskiego

Z


Pisiemski – pisarz nie(d)oceniony

Historycy literatury zazwyczaj niespecjalnie zaprzątają sobie głowę poczytnością autorów w epoce, którą badają. Czytając ich opracowania łatwo ulec wrażeniu, że to, co oni uważają za kanon, było nim zawsze. Badania nad czytelnictwem i recepcją (odbiorem) literatury pięknej podważają ten obraz. Okazuje się, że z naszego pola widzenia zniknęło wielu twórców, którzy zajmowali centralne miejsca na literackim firmamencie. Dziś opowiem o jednym z nich.

Urodzony w guberni kostromskiej Aleksiej Fieofiłaktowicz Pisiemski miał sporo wspólnego z Fiodorem M. Dostojewskim. Obaj żyli w latach 1821-1881, co oznacza, że ich dojrzałość przypadła na epokę wielkich reform. Emblematyczność tej ostatniej wyjaśniałem w odrębnym wpisie – O zaskakującej wizji rosyjskiej historii politycznej (II). Obaj przeżyli rozczarowanie liberalizmem i stali się konserwatystami, płacąc za to wysoką cenę ostracyzmu ze strony inteligencji. W końcu, obaj ukazali bolączki swoich czasów w prozie.

Na dorobek twórczy A. F. Pisiemskiego składają się różne formy literackie. Najważniejsze z nich to powieść, dramat i felieton. Do mniej znaczących należą opowiadania i szkice podróżnicze. Nie zapominajmy, że także zachowane listy pisarza odznaczają się pewnymi walorami artystycznymi.

Portret Aleksieja F. Pisiemskiego (1821-1881) pędzla Ilji Je. Riepina (1844-1930), Państwowa Galeria Tretiakowska. Źródło: © Wikimedia Commons [dostęp: 31.07.2025].


Pisiemski – moskwianin

Prowincjusz z pochodzenia, A. F. Pisiemski większość życia spędził w centrach stołecznych. Z Moskwą zżył się w okresie studiów na Wydziale Filozoficznym tamtejszego uniwersytetu (studiował na kierunku matematyczno-fizycznym). To wtedy poznał miasto i zadzierzgnął najtrwalsze przyjaźnie. Po okresie służby prowincjonalnej trafił w połowie lat 50. do Petersburga, gdzie najpierw służył w instytucjach centralnych, a następnie utrzymywał się z twórczości literackiej i publicystycznej.

W końcu stycznia 1863 roku A. F. Pisiemski przeniósł się do Moskwy. Tam też mieszkał do końca życia. Jego krytyczny stosunek do Petersburga, widoczny w powieściach, znalazł najpełniejszy wyraz w liście do przyjaciela z 1858 roku: „miasto złych towarów, sprzedajnych namiętności, małego rozumku, pustej pracy” (cyt. za: С. Н. Плеханов, Писемский, Москва 1986, s. 210).

W Piotrowej stolicy bywał jednak niejednokrotnie. Bynajmniej nie tylko w celach towarzyskich. Przyjeżdżał między innymi po to, by przekonać cenzurę, że treść jego sztuk teatralnych nie zawiera niczego wywrotowego. Przyznają Państwo, że okoliczność ta każe z dystansem traktować oskarżenia formułowane przez radykalnie lewicowych krytyków literackich jakoby A. F. Pisiemski był wysługującym się władzy reakcjonistą.

Informację o jednej z takich „delegacji służbowych” zawdzięczamy wieloletniemu sekretarzowi potentata rosyjskiego rynku księgarskiego, Bolesława Maurycego Wolffa (1825-1883). Sprawa dotyczyła nowo napisanego dramatu A. F. Pisiemskiego pod prowokującym tytułem Czas oświecony (Просвещенное время), który został ostatecznie dopuszczony na scenę dzięki nieformalnej interwencji wpływowych osób.

Tak, nawet zapamiętały moskwianin nie mógł uniknąć kontaktów ze stolicą imperium.


Skazany na zapomnienie?

Najpełniejsze jak dotąd – dwudziestoczterotomowe – wydanie dzieł pisarza zostało przedsięwzięte w przedrewolucyjnej Rosji (1895-1896). W Związku Radzieckim najszersza edycja krytyczna ukazała się pod redakcją Michaiła P. Jeriomina w 1959 roku nakładem moskiewskiego wydawnictwa „Prawda”. Poniższe migawkowe omówienie najważniejszych wątków jego powieści opieram na lekturze tego właśnie wydania. Jedyny wyjątek robię dla utworu, który ze względów cenzuralnych nie został opublikowany we wspomnianej serii; w tym wypadku korzystam z wydania przedrewolucyjnego.

Dlaczego akurat taki wybór? Zdaję się na opinie współczesnych. Wymienione niżej utwory A. F. Pisiemskiego miały duży rezonans społeczny. Chętnie je czytano, zawzięcie dyskutowano o nich w prasie wszystkich odcieni. Sam autor zrazu był ulubieńcem liberalnej i lewicowej krytyki, która nie mogła się go nachwalić. Gdy jednak zaznaczył swoją ideową odrębność od dominującego nurtu myśli społecznej, stał się odstępcą, na którego „postępowa” opinia rzucała gromy.

Aż dziw bierze, że dziś nawet w swojej ojczyźnie jest autorem niemal całkiem zapomnianym. Moja znajomość z Aleksiejem Fieofiłaktowiczem datuje się od 2012 roku. Dostrzegłem w nim wówczas znakomitego analityka okresu panowania Aleksandra II. Lata obcowania z jego twórczością upewniły mnie w tym mniemaniu.


Tysiąc dusz (1858)

Atmosfera lat poprzedzających wielkie reformy znalazła odbicie na kartach Tysiąca dusz (Тысяча душ). Nie była to pierwsza powieść A. F. Pisiemskiego. Publikując ją na łamach czasopisma „Otieczestwiennyje Zapiski” był już rozpoznawalnym beletrystą.

Przez karty utworu przebijają ideały wczesnego liberalizmu rosyjskiego, odwołujące się do humanitaryzmu, sprawiedliwości społecznej i wolności słowa. Wartości te znamionowały wolnomyślne nurty ideowe, rozwijające się dzięki zelżeniu ucisku cenzury po śmierci Mikołaja I (1855). Trzeba przypomnieć, że na stan umysłów najsilniej oddziaływała wówczas wisząca w powietrzu sprawa likwidacji poddaństwa chłopów.

W manierze typowej dla literatury demaskatorskiej autor poddaje krytyce bezhołowie administracji lokalnej. Główny bohater powieści, Kalinowicz, typ karierowicza z szlachetnym intencjami, ponosi klęskę w starciu z miejscowymi układami wewnątrzgubernialnymi. Ostatecznie ów parweniusz porzuca w imię zasad (i miłości) marzenia o karierze biurokratycznej. Tym samym wdraża w życie swoje młodzieńcze słowa, że „o wiele uczciwiej jest bronić słabych aniżeli chwalić silnych” (A. Pisiemski, Tysiąc dusz, przeł. Z. Kaczorowska, Warszawa 1953, s. 59).

Wydaje się, że A. F. Pisiemskiemu bliskie były słowa wypowiedziane w powieści przez drugoplanowego bohatera, Bieławina, broniącego romantycznych ideałów odchodzącej epoki. Brzmiały one tak:


Niech mi pan wierzy – wasze pokolenie będzie bezpłodne, gdyż utraciło bezpowrotnie romantyzm – ten romantyzm, który z jednej strony znalazł wyraz w sentymentalizmie, z drugiej zaś dźwięczał w lutni Byrona i w ujarzmieniu pary wodnej. Tak, panie, to nie wasz komercjalizm, ten szwindlarz ogólnoludzki, który zbiera teraz plony, stworzył i wynalazł kolej żelazną i śrubę okrętową: stworzył je romantyzm w nauce.


Tamże, s. 324.


Wzburzone morze (1863)

Reputacji twórcy podążającego z duchem czasu pozbawiła A. F. Pisiemskiego publikacja kolejnej powieści na łamach czasopisma „Russkij Wiestnik”. O, wcale nie dlatego, że w złym tonie było drukowanie czegokolwiek w 1863 roku na łamach periodyku redagowanego przez Michaiła N. Katkowa (1818-1887), brnącego w antypolski szowinizm. Poszło o co innego. Wzburzone morze (Взбаламученное море) wywołało furię znacznej części opinii publicznej, która poczuła się zaatakowana przez pisarza. Czy słusznie?

Powieść docieka źródeł opozycyjnej wobec władz postawy intelektualnej elity społeczeństwa rosyjskiego. Pisarz nie ukrywa się za wszechwiedzącym narratorem. Otwarcie, w duchu felietonowym, wszczyna dialog z czytelnikiem, komentując myśli i czyny bohaterów, oraz uprzedzając ewentualne zarzuty odbiorców.

Najważniejszą postacią Wzburzonego morza jest Bakłanow, typ człowieka kolebiącego się między ideowymi skrajnościami, pozbawionego twardych przekonań etycznych. W jego powieściowych poszukiwaniach dopatrywano się krytyki liberałów.

O ile stosunek A. F. Pisiemskiego do Bakłanowa jest pobłażliwy, o tyle nie zostawia on suchej nitki na nihilistach: Sabakiejewie, Basardinie, Gałkinach i ich towarzyszce. Są oni całkowicie wyzuci z moralności, reprezentują idee sprzeczne z tradycją rosyjską, dążą do zniszczenia porządku społeczno-politycznego. Wzburzone morze uznaje się za pierwszą otwarcie antynihilistyczną powieść rosyjską (Ojców i dzieci Iwana S. Turgieniewa (1818-1883) nie odbierano jako paszkwilu na socjalistyczne inklinacje młodzieży).

Niezależnie od tego, w jakim stopniu diagnoza A. F. Pisiemskiego była słuszna, trzeba przyznać, że wyrazistością poglądów dowiódł odwagi cywilnej. Nie mógł przecież liczyć na wyrozumiałość, kończąc powieść takimi słowami:


(…) niechaj przyszły historyk z uwagą i zaufaniem przeczyta naszą opowieść; przedstawiamy mu prawdziwy, choć bynajmniej niepełny obraz obyczajów naszej epoki, a jeśli nie ukazuje on całej Rosji, to przynajmniej zawiera w sobie całe jej zakłamanie.


Полное собрание сочинений А. Ф. Писемского, t. 10, С.-Петербург-Москва 1895, s. 288.


Ludzie lat czterdziestych (1869)

Z biegiem lat pesymistyczny ogląd rzeczywistości rosyjskiej ustąpił wizji pozytywnej, koncentrującej się na osiągnięciach epoki wielkich reform. Ten nowy, wesoły ton wybrzmiewa aż nadto wyraźnie w powieści Ludzie lat czterdziestych (Люди сороковых годов), wydrukowanej w słowianofilskim czasopiśmie „Zarja”. Utwór ten pomógł mi przed laty dostrzec i należycie ocenić doświadczenie generacyjne, jakim był udział warstw „oświeconych” w przebudowie Imperium Rosyjskiego lat 60. i 70. XX wieku.

Centralna postać książki, Wichrow, uosabia faktycznie podmiot zbiorowy – ludzi dobrej woli, którzy aktywnie włączyli się w procesy transformacji, które za sprawą skali przedsięwzięć do dziś uchodzą za najdonioślejsze (a przy tym realizowane bez przelewu krwi) reformy podjęte w historii Rosji. Wszystkich ich spajała więź pokoleniowa: okres formacyjny przypadł na lata poprzedzające „mroczne siedmiolecie” Mikołaja I, wywołane lękiem przed importem do państwa carów Wiosny Ludów (1848).

Wichrow nie ma w sobie krzty cynizmu. Jest idealistą, gotowym w okresie reakcji mikołajowskiej zapłacić cenę zesłania za swoje rzekomo wywrotowe poglądy. Osobiście uważam, że Ludzie lat czterdziestych to powieść, bez której po prostu nie da się zrozumieć motywacji Rosjan, którzy wsparli władzę w dziele modernizacji imperium. Nie da się także zrozumieć ich zasłużonej dumy. Być może najlepiej oddaje ją toast wzniesiony przez głównego bohatera, gdy powiada on, że


[wszyscy biesiadnicy] mają prawo zaliczyć się do grona [działaczy przyczyniających się do przekształceń], ponieważ zawsze, w każdej minucie swojego życia, byli szczerymi i. bezinteresownymi strażnikami tego maleńkiego ognika myśli rosyjskiej, który w okresie [ich] młodości tlił się ledwo-ledwo, a i to ukradkiem – tego ognika, który obecnie [tj. pod rządami Aleksandra II – MB] rozgorzał wielkim płomieniem powszechnej państwowej przebudowy.


А. Ф. Писемский, Люди сороковых годов, [w:] tegoż, Собрание сочинений в девяти томах, t. 5, Москва 1959, s. 475.


W wirze (1871)

Następną powieść, W wirze (В водовороте), opublikował A. F. Pisiemski w czasopiśmie „Biesieda”. Jej wymowa rozwścieczyła „postępowych” odbiorców, ostatecznie przekreślając pisarza w tym środowisku. Nie mogło być inaczej: na płaszczyźnie ideowej utwór stanowił kontynuację Wzburzonego morza. Tym razem jednak rozprawa z radykalizmem była całkowita.

Pierwszoplanową postacią powieści jest książę Grigorow, jeszcze jedno wcielenie człowieka kwestionującego zastaną rzeczywistość. W przeciwieństwie do omówionych wcześniej bohaterów powieściowych, Grigorow to przedstawiciel najwyższej warstwy społeczeństwa, arystokracji rodowej. Sprzeciw wobec niesprawiedliwości społecznej (a także fatalne zauroczenie) czyni go zaklętym wrogiem przywilejów i zwolennikiem równości.

Szansę urzeczywistnienia wyznawanych ideałów dostrzega książę Grigorow w rosyjskiej tradycji wolnościowej. W emocjonalnej rozmowie ze swoją kochanką wykrzykuje:


Wolności (вольности) widzę we wszystkich próbach Nowogrodu i Pskowa przeciwko [Iwanowi IV] Groźnemu! (…) Rozbudzone wolności widzę w okresie interregnum (междуцарствие)! Wolności w raskole przeciwko prawosławiu moskiewskiemu! Wolności w buntach strzelców. Wolności w powstawaniu wszystkich naszych kresów!


А. Ф. Писемский, В водовороте, [w:] tegoż, Собрание сочинений в девяти томах, t. 6, Москва 1959, s. 301.


Zdezawuowanie przez A. F. Pisiemskiego idei pozytywistycznych (z materializmem na czele) łączy się w powieści z wytoczeniem dział przeciwko polskiej koncepcji niepodległościowej i w ogóle polskości. Książę Grigorow zadurza się wszak w Helenie, wyemancypowanej Polce-nihilistce. Wyznawane przez nią poglądy zostają skompromitowane jako oderwane od autentycznych potrzeb społeczeństwa. Ona sama jawi się natomiast kobietą szermującą pustymi frazesami o dobru ludzkości, w istocie pozostającą w niewoli pojęć wpojonych jej przez polskie wychowanie.


Filistrzy (1877)

Jeszcze jedną powieść rozrachunkową z epoką wielkich reform opublikował A. F. Pisiemski w czasopiśmie „Pczoła”. Rozwinął w niej pesymistyczną ocenę ewolucji społeczeństwa rosyjskiego. Intencję autora oddawał już tytuł – Filistrzy (Мещане)przeciwstawiający portretowaną grupę przepojonemu idealizmem pokoleniu lat 40.

Główny bohater utworu, wywodzący się ze starej moskiewskiej szlachty Bieguszew, nie może znieść czcicieli kultu pieniądza. W ich rozpanoszeniu dostrzega przejaw tendencji ogólnoeuropejskiej, czyli wysunięcie się burżuazji na przodującą pozycję. Z punktu widzenia reprezentanta tradycyjnej warstwy społecznej oznacza to triumf materializmu nad światem. A w konsekwencji zniweczenie duchowej sfery życia człowieka.

W rozmowie z zaprzyjaźnionym biurokratą Bieguszew wtrąca:


Niech już lepiej spadnie na ziemię ognisty deszcz, potop, niech pęknie skorupa ziemska, ale nie życzę światu tej kury w rosole, o której marzył Henryk IV. (…) Niech znów zstąpi [na ziemię] Chrystus i odnowi dusze, bo inaczej wszystko, co przyzwoite w człowieku umrze z pragnienia i zdechnie od smrodu naszych dóbr materialnych.


А. Ф. Писемский, Люди сороковых годов, [w:] tegoż, Собрание сочинений в девяти томах, t. 7, Москва 1959, s. 23-24.


A. F. Pisiemski namalował tytułowych filistrów (kupców, aferzystów, adwokatów) karykaturalną kreską. Pisarz zbył milczeniem taki „drobiazg”, jak źródło utrzymania Bieguszewa, który żył komfortowo, nie zaprzątając sobie głowy pracą zarobkową. Powieść otwarcie krytykowała system wartości modernizującego się społeczeństwa, podważającego dotychczasową stratyfikację społeczną. W antykapitalistycznych filipikach centralnej postaci słyszy się wołanie romantyka rozczarowanego przemianami, a więc i samą epoką wielkich reform.


Pisiemski i jubileusz Puszkina

O pozycji A. F. Pisiemskiego w świecie literatury rosyjskiej zaświadcza jego udział w uroczystościach odsłonięcia pomnika Aleksandra S. Puszkina w Moskwie 6/18 czerwca 1880 roku. Było to wydarzenie o trudnym do przecenienia znaczeniu kulturotwórczym. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do odrębnego wpisu – Liberałowie kontra Dostojewski.

Swoje wystąpienie poświęcił Aleksiej Fieofiłaktowicz pisarstwu historycznemu A. S. Puszkina. Z reakcji gazetowych można wnosić, że przyćmiły je dwie inne przemowy: I. S. Turgieniewa i, przede wszystkim, tak zwana „Mowa Puszkinowska” F. M. Dostojewskiego.

Tym niemniej sam fakt zaproszenia pisarza do elitarnego grona mówców pozostawał znaczący. Ugruntowywał reputację twórcy nawet silniej, niż obchodzony w 1875 roku jubileusz dwudziestopięciolecia pracy twórczej, zorganizowany przez Towarzystwo Miłośników Literatury Rosyjskiej (Общество любителей российской словесности).

Zachowana korespondencja potwierdza, że A. F. Pisiemski bardzo przeżywał ówczesne święto literatury rosyjskiej. Wieńczyło ono symbolicznie epokę wielkich reform, w której przyszło mu żyć. Rychło się okazało, że nie tylko symbolicznie: pisarz zmarł pół roku później, 21 stycznia / 2 lutego 1881 roku.


Dziedzictwo Pisiemskiego

Tydzień później odszedł autor Zbrodni i kary, którego twórczość została z nami do dziś. Słynny historyk literatury i bibliograf, Siemion A. Wengierow (1855-1920) zżymał się, że skromne pożegnanie A. F. Pisiemskiego – na tle uroczystości pogrzebowych F. M. Dostojewskiego – wynikało stąd, że jako twórca umarł on już dawno (С. А. Венгеров, Алексей Феофилактович Писемский. Критико-биографический очерк, Санкт-Петербург-Москва 1884, s. 192).

Mnie, badaczowi dziewiętnastowiecznej Rosji, wydaje się natomiast, że autor Tysiąca dusz wciąż jest z nami. Bez jego daru spostrzegawczości nasz ogląd modernizacji Imperium Rosyjskiego straciłby na ostrości. Bo też Aleksiej F. Pisiemski był nie tylko jej bystrym obserwatorem, lecz także zaangażowanym uczestnikiem dzieła przebudowy.

W warstwie artystycznej jego powieści noszą piętno epoki: irytują sztampowością wątków miłosnych, rażą dłużyznami narracyjnymi i brzmią cokolwiek zbyt archaicznie. Wyczuwa się to zwłaszcza w zestawieniu z najwybitniejszymi pisarzami tamtego czasu, z F. M. Dostojewskim na czele. Wszystko to sprawia, że prawdopodobnie nie ma co liczyć na przekład którejkolwiek z nich; czytelnik polski ma do dyspozycji tylko cytowane wyżej tłumaczenie „Tysiąca dusz” autorstwa Zofii Kaczorowskiej sprzed siedemdziesięciu lat.

Po co zatem wydobywać spod zwału kurzu wielotomowe edycje dzieł A. F. Pisiemskiego? Odpowiedź jest prosta – dla ich walorów socjologicznych. W jego najważniejszych utworach odbija się Rosja w transformacji. Znajdziemy tam wszystko. Przede wszystkim nadzieje i rozczarowania zwolenników reform. Dalej, postawy ich krytyków: tych z lewa, którzy szermują hasłami postępu, i tych z prawa, którzy obstruują przemiany. I wreszcie, mentalność milczącej masy, w imię dobra której wszystko to się działo.

Twórczość Aleksieja Fieofiłaktowicza miała charakter na wskroś realistyczny. Sięgnie do niej ten, kto ciekaw, jak w istocie miały się sprawy w okresie formowania się nowoczesnej tożsamości rosyjskiej.



Artykuł, który Państwo przeczytali, inauguruje nowy dział Prawdziwej Rosji, poświęcony literaturze rosyjskiej. W mojej intencji ma on przybliżać Czytelnikom bloga mniej znanych lub zgoła zapomnianych twórców i ich dzieła.

Następny wpis pojawi się na blogu 1 września br. Tym razem będzie o rosyjskiej polityce historycznej. Zachęcam do wizyty!

O autorze

Mikołaj Banaszkiewicz

Rosjoznawca, historyk, doktor nauk humanistycznych.

Dodaj komentarz

O autorze

Rosjoznawca, historyk, doktor nauk humanistycznych.

Bądźmy w kontakcie!

kontakt@prawdziwarosja.pl

O przedsięwzięciu

Prawdziwa Rosja – blog rosjoznawczy ukazujący perspektywę historyczną współczesnych zjawisk społeczno-politycznych i kulturowych.