Rusofobia i jej demaskatorzy
Rosyjskie Towarzystwo Wojenno-Historyczne (Российское военно-историческое общество) zaprezentowało 29 maja br. dwie nowe publikacje wydane w serii „Czarna księga” (Чёрная книга). Jedna z nich dotyczy „kwestii ukraińskiej” (cudzysłów oryginału). Problematykę drugiej najlepiej oddaje tytuł – Krótka historia polskiej rusofobii XX-XXI w. (Краткая история польской русофобии ХХ – ХХI вв.).
Organizacja, pod auspicjami której wyszła interesująca nas książka, została powołana do życia dekretem prezydenta Rosji z końcem 2012 roku. Jej nazwa nawiązuje symbolicznie do instytucji funkcjonującej w przedrewolucyjnej Rosji (1907-1914). Przewodniczącym Towarzystwa pozostaje niezmiennie Władimir R. Miedinskij (ur. 1970), obecnie doradca prezydenta, kojarzony w Polsce jako szef rosyjskiej delegacji negocjującej ewentualne porozumienie z Ukrainą w lutym i marcu 2022 roku (białoruski etap negocjacji).
Kim są autorzy monografii? Michaił Ju. Miagkow (ur. 1968) specjalizuje się w historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak w historiografii rosyjskiej określa się etap II wojny światowej od 22 czerwca 1941 r. do kapitulacji Trzeciej Rzeszy. Jest to zaufany człowiek zarówno bezpośredniego przełożonego (czyli W. R. Miedińskiego), jak i samego Władimira W. Putina (ur. 1952). Znajduje to odbicie nie tylko w piastowanych funkcjach, ale i otrzymanych odznaczeniach państwowych.
Historia Polski jako zagadnienie badawcze bliższa jest z pewnością współautorowi monografii – Jurijowi A. Borisionkowi (ur. 1966). Zatrudniony w Katedrze Historii Słowian Południowych i Zachodnich Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego niejednokrotnie podejmował w swojej pracy różne „polskie” tematy, z reguły w kontekście rosyjskiej myśli społecznej lub historii Białorusi.
Stali Czytelnicy Prawdziwej Rosji wiedzą, że z zasady unikam oceniania innych uczonych, nawet gdy krytycznie odnoszę się do ich metod pracy i ustaleń. Chcąc zachować wierność temu założeniu, ograniczę się do następującego stwierdzenia: w przypadku recenzowanej pracy etyka zawodowa historyka wyraźnie ustąpiła pola innym czynnikom.

Książka: uwagi o warsztacie
Papierowe wydanie Krótkiej historii…ma niewielki nakład (1000 egzemplarzy). Wydawca udostępnia za darmo wersję elektroniczną, dostępną tu. Ambicją twórców przedsięwzięcia jest rozpowszechnienie jej w przekładach na trzy języki: polski, ukraiński i angielski.
W dalszej części artykułu omawiam treść opracowania, uwypuklając jego kluczowe tezy i niejednokrotnie przytaczając konkretne sformułowania. Zdaję sobie sprawę z tego, że dokonany przeze mnie skrót może brzmieć nieprawdopodobnie. Dlatego też najbardziej kontrowersyjne charakterystyki osób i zjawisk, a także oceny opatruję paginacją. Każdy może sprawdzić samodzielnie, czy aby właściwie referuję intencje autorów.
Nie trzeba legitymować się wysoką kulturą historyczną, by skonstatować, że mamy do czynienia z dziełem tworzonym na zamówienie, pisanym pod zadaną tezę. Uchybia ono zasadom sztuki pod wieloma względami.
- Opiera się na arbitralnym ujęciu problematyki, począwszy od chronologii a skończywszy na ocenach wartościujących wydarzeń i zjawisk
- Ujawnia braki warsztatowe w pracy ze źródłami: autorzy na równi traktują materiał archiwalny i enuncjacje gazetowe.
- Szermuje dowolnością w wyborze „materiału dowodowego”, mającego uzasadnić kolejne punkty „aktu oskarżenia”; zresztą, już sam zamysł konstruowania opracowania historycznego jako filipiki jest nieporozumieniem.
- Manipuluje przekazem już nie na poziomie interpretacji, lecz samej faktografii. Lekceważy przy tym nawet dorobek nauki rosyjskiej po upadku ZSRR.
- Odsłania konceptualizacyjne bezhołowie: choć deklarowanym przedmiotem rozważań jest polska rusofobia (a więc zagadnienie na pograniczu historii mentalności, psycho-historii, antropologii), autorzy konstruują po prostu bieg historii politycznej.
Czarna księga – konteksty
Ktoś się żachnie i zapyta: po co zaprzątać sobie głowę takimi publikacjami? Odpowiadam: po to, by rozumieć sposób rozumowania współczesnych ideologów rosyjskiej mocarstwowości; a także po to, by uświadomić sobie, do jakich antypolskich stereotypów osadzonych w świadomości historycznej rosyjskiego społeczeństwa odwołują się autorzy.
Zainteresowanym tematyką proponuję lekturę analizy, której niegdyś poddałem rosyjsko-niemiecki pilotażowy podręcznik do historii XX wieku. Porównanie ujęcia problemu polskiego w obu syntezach dowodzi ich zbieżności w newralgicznych kwestiach – Rosyjsko-niemiecki podręcznik do historii. Zamysł i realizacja (II).
Nadmienię, że Krótka historia…była jakiś czas temu tematem rozmowy analityków Centrum Mieroszewskiego: Bartłomieja Gajosa (ur. 1992) i Ernesta Wyciszkiewicza (ur. 1977). Chętnych zapraszam do odsłuchania audycji.
Rusofobia a rozbiory Polski
Właściwym przedmiotem wywodów książki są stosunki polsko-rosyjskie od 1914 roku po dzień dzisiejszy. Zdaniem autorów rusofobia Polaków bierze swój początek w XVI wieku, gdy Rzeczpospolita oparła swój przekaz polityczny adresowany do Europy na wizerunku „dzikiego barbarzyńcy ze Wschodu”.
Polska, twierdzą Miagkow i Borisionok, dostosowywała narrację do aktualnej koniunktury. Gdy odnosiła zwycięstwa, powoływała się na swoją przewagę cywilizacyjną. Polski projekt imperialny oparty na eksploatowaniu kolonii na Wschodzie (s. 10) poniósł fiasko. Toteż gdy Polska zaczęła przegrywać, występowała z apelami o „powstrzymanie Rosji” (сдерживание России).
Od razu zauważę, że termin ten został zaczerpnięty z teorii dwudziestowiecznych stosunków międzynarodowych i jest jednym z wielu przykładów opisywania przeszłości w kategoriach nieznanych jej realnym uczestnikom. W przekonaniu monografistów oddaje on stałą cechę postępowania Zachodu wobec Rosji.
Z rozważań wstępnych autorów nad epoką przedrozbiorową wynikają jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze, utrata państwowości Rzeczypospolitej została przesądzona już za panowania Piotra I (początek XVIII wieku), gdy ukarał on przeniewierczą politykę Augusta II Mocnego w czasie Wojny Północnej. Po drugie, z perspektywy Petersburga nie może być mowy o jakichkolwiek rozbiorach:
- w 1772 roku Rosja przywracała swoje panowanie nad obszarami ruskimi, zagarniętymi przez Litwę;
- w 1793 roku imperium przejmowało ziemie, na których Polacy „stanowili nieznaczną mniejszość, będąc, w istocie, elementem panującym nad niewolnikami (рабовладельческий элемент)” (s. 17);
- również i w 1795 roku – tłumaczą autorzy – Rosja nie otrzymała terytoriów, gdzie Polacy dominowaliby etnicznie.
To stała nuta imperializmu rosyjskiego, którą wygrywała już Katarzyna II: imperium odebrało tylko to, co wcześniej zostało mu zabrane.
Rosja w polskim myśleniu
Jako badacza dziewiętnastowiecznej Rosji zdziwiła mnie ignorancka łatwość, z jaką monografiści uznali umowy rozbiorowe za legalne akty prawa międzynarodowego, usankcjonowane na Kongresie Wiedeńskim. Tak daleko nie szli bowiem nawet wielkomocarstwowi myśliciele rosyjscy w drugiej połowie XIX wieku. Wprawdzie ci ostatni obstawali za nieodwracalnością wymazania Polski z mapy Europy, ale zarazem dostrzegali w postępowaniu Katarzyny Wielkiej naruszenia norm: moralnych i prawnych.
Przykładu dostarczają debaty towarzyszące jubileuszowi (1866) setnej rocznicy urodzin Nikołaja M. Karamzina (1766-1826), a miał on miejsce w czasie, gdy rosyjski gniew za powstanie styczniowe nie opadł. W przyszłości mam nadzieję przybliżyć Państwu postać tego protoplasty rosyjskiego konserwatyzmu.
Uwagi wprowadzające Czarnej księgi spinają wyjaśnienia, z których wynika, że nastroje antyrosyjskie nie dominowały polskiego myślenia. Tradycja powstańcza – od powstania kościuszkowskiego, przez listopadowe, po styczniowe – była wciąż żywa. Jednakże większość społeczeństwa – konkludują Miagkow i Borisionok – uważała Imperium Rosyjskie za swój kraj (s. 26).
W tym miejscu po raz kolejny autorzy ulegają dziewiętnastowiecznym matrycom ideologicznym nacjonalizmu rosyjskiego. To wówczas utarło się w Rosji przekonanie, że nosicielem genu rusofobicznego – obok duchowieństwa katolickiego – jest polska szlachta. Obraz to bardzo schematyczny, nie uwzględniający ani przemian społecznych, ani rozwoju polskiej myśli politycznej.
Opcja antyrosyjska przed 1918 rokiem
Pierwsza część monografii obejmuje chronologią lata 1914-1939. Dają w niej o sobie znać maniera „historiograficzna”, której autorzy pozostają wierni do końca. Mam na myśli bez mała idylliczny ton opowieści o rosyjskim (radzieckim) sposobie postępowania. Nie udało mi się zidentyfikować choćby krótkiego fragmentu zakłócającego apologetyczny wydźwięk kolejnych rozdziałów.
Bez trudu natomiast identyfikowałem kolejne próby demaskacji rzekomej polskiej rusofobii. Poniżej wymieniam najważniejsze z nich, namawiając Czytelników, by nie koncentrowali się na treści poszczególnych oskarżeń, lecz usiłowali dostrzec ich wzajemne powiązania i osadzenie w ideach, o których regularnie piszę na blogu (zwłaszcza w dziale Idee rosyjskie).
Odnosząc się do dwóch dominujących postaw politycznych Polaków w okresie I wojny światowej (aktywizm i pasywizm), autorzy ze zrozumieniem traktują wyłącznie opcję prorosyjską. O przeciwnej, uosobieniem której był Józef Piłsudski (1867-1935) piszą co następuje:
(s. 34)
Polscy legioniści-kolaboracjoniści stali się prekursorami tych europejskich „ochotników”, którzy walczyli w szeregach Wehrmachtu i SS w latach drugiej wojny światowej. Tyle że, jak wiadomo, tamtych w drugiej wojnie światowej było wiele tysięcy, a Polacy w latach I wojny światowej swoim utartym zwyczajem oszukali swoich dobroczyńców [tj. państwa centralne – MB].
Wojna polsko-bolszewicka i los rosyjskich jeńców
Równie „spektakularnie” wypada omówienie genezy wojny polsko-bolszewickiej. Po raz kolejny autorzy modernizują wyjaśnianie zjawisk historycznych. Ani słowem nie napomykają o ekspansjonistycznych celach bolszewizmu. Podkreślają natomiast dążenie republiki rosyjskiej do zabezpieczenia swojego istnienia dzięki powołaniu do życia sojuszniczych republik radzieckich z dominującą ludnością wschodniosłowiańską.
Miagkow i Borisionok nie dostrzegają odrębnych (niesłowiańskich) korzeni Litwinów, współtworzących Litewsko-Białoruską Republikę Radziecką. Co jeszcze bardziej charakterystyczne, podkreślają równy status mniejszości narodowych w ramach formuły radzieckiego państwa związkowego, przeciwstawiając go polskiemu modelowi federacyjnemu, który miał stawiać Polaków ponad ludnością wschodniosłowiańską ( s. 46).
Dalej autorzy wyjaśniają, że pokojowe intencje bolszewików zostały storpedowane przez napędzany rusofobią polski imperializm. Wojna odsłoniła prawdziwe oblicza stron. Z jednej strony rozbudziła drzemiące w Polakach instynkty antysemickie (wizerunek Żyda-komisarza – s. 54). Z drugiej – dał o sobie znać „humanitaryzm wojowników Armii Czerwonej”, kwestionowany przez polską propagandę wojskową (s. 63).
Kończące wojnę porozumienie (traktat ryski) okazało się „pokojem grabieżczym dla strony radzieckiej”. Pozostawiło Ukraińców i Białorusinów na pastwę Polaków (s. 55). A „radziecko-polska granica 1921 roku stała się pierwszym w XX wieku wariantem ‘żelaznej kurtyny’ w Europie Wschodniej” (s. 70).
Miagkow i Borisionok szeroko omawiają tragiczną sytuację bolszewickich jeńców. Jako kontrprzykład stawiają obozy przeznaczone dla wziętych do niewoli Polaków (zbyteczne byłoby dodawać, że w książce nie ma słowa o terrorze okresu wojny domowej i stalinizmu, czy o jakichkolwiek represjach komunistycznych). Kluczowy fragment wywodu brzmi:
W walczącej z bolszewikami Polsce stworzono całą sieć obozów koncentracyjnych dla wziętych do niewoli czerwonoarmistów, które słuszniej należało nazwać „obozami śmierci”, poprzednikami nazistowskich obozów w latach 1933-1945.
(s. 57)
Geneza drugiej wojny światowej
Referowaną część książki zamyka obszerne omówienie sytuacji międzynarodowej w latach 30. XX wieku. Wynika z niego, że ponad wszelką wątpliwość Polska szykowała się do wojny ofensywnej przeciwko ZSRR (miałyby to potwierdzać przejęte przez sowietów archiwa polskiego sztabu generalnego). Autorzy wyjaśniają, że współdziałanie władz polskich i niemieckich (hitlerowskich) w rozbiorze Czechosłowacji cementował dodatkowo wspólny obu krajom antysemityzm (s. 76).
Pakt Ribbentrop-Mołotow – czytamy w Krótkiej historii… – to w istocie desperacka próba odsunięcia w czasie wojny z Trzecią Rzeszą. Sprzeciwiając się wkroczeniu Armii Czerwonej na swoje terytorium w przypadku niemieckiego ataku Polska – klarują Miagkow i Borisionok – nie zostawiła Związkowi Radzieckiemu pola manewru.
W braku realnego wyboru obawiający się wojny na dwa fronty (z Niemcami i Japonią) Stalin zaaprobował akt o nieagresji. Nie będę przytaczać wielopunktowego uzasadnienia tej decyzji. Zwrócę tylko uwagę, że wedle zapewnień autorów nie rozstrzygało to wcale losów Polskich, która wszak mogła stawić skuteczny opór inwazji, korzystając z pomocy Francji i Anglii (s. 85).
17 września i problem antysemityzmu
Druga część książki dotyczy stosunków polsko-rosyjskich w latach 1939-1945. Porusza ona szereg węzłowych wątków historii obydwu państw i narodów. Autorzy idą przetartym szlakiem historiografii radzieckiej: zajęcie wschodnich województw Rzeczypospolitej 17 września nazywają „marszem wyzwoleńczym Armii Czerwonej na zachodnią Ukrainę i zachodnią Białoruś”.
Miagkow i Borisionok bagatelizują okoliczność, że krok ten stanowił urzeczywistnienie paktu radziecko-niemieckiego z 23 sierpnia 1939 roku. Nie zapominają odnotować, że na skutek tej decyzji zachodnia granica ZSRR przebiegała w sposób zbliżony do linii Curzona, zaaprobowanej przez mocarstwa europejskie jeszcze w 1919 roku.
Charakteryzując okupację niemiecką w Polsce monografiści eksploatują często wykorzystywany w rosyjskiej myśli politycznej stereotypowy wizerunek Polaka-antysemity. Piszą:
(s. 95)
historyczny antysemityzm Polaków doprowadził ich do współpracy z hitlerowcami w eksterminacji (уничтожение) ludności żydowskiej.
Armia Andersa i sprawa katyńska
Sprawa sformowania w ZSRR armii gen. Władysława Andersa i jej ewakuacji do Iranu – ujawnia nietypową dla autorów wylewność uczuć. Oto okazuje się, że zgodę na to wydano w Moskwie „ze ściśniętym sercem”, gdy na Polaków nie podziałał argument, że oswobodzenie Polski możliwe jest tylko w ścisłej współpracy z Armią Czerwoną na froncie wschodnim. Na nic zdały się wyrzeczenia Związku Radzieckiego, który na zapewnienie funkcjonowania armii polskiej ponosił ogromne koszty (s. 98-99).
Zbrodnię katyńską przypisują autorzy hitlerowcom, którzy mieli wykorzystać tę „prowokację” (s. 103) w celu „wbicia klina między Anglo-Amerykanami a Kremlem” w czasie, gdy trwały przygotowania do niemieckiej ofensywy na Łuku Kurskim (s. 102). Przy tej okazji autorzy raz jeszcze używają terminów współczesnych nauk o komunikacji społecznej, pisząc o wykorzystywaniu Katynia w „wieloletniej agresji informacyjnej Zachodu przeciwko Rosji” (s. 103-104). Miagkow i Borisionok podpierają swój negacjonizm odtajnionymi w 2024 roku dokumentami, z których ma wynikać, że to Niemcy stali za mordowaniem Polaków.
Wiele miejsca poświęcają autorzy także „awanturze powstania warszawskiego”, które w dłuższej perspektywie miało służyć powołaniu prozachodniego rządu sformowanego przez „londyńskich Polaków” (s. 112). „Przestępcza awantura rusofobiczna” (s. 114) czy też, wedle określenia Stalina, „krwawa antyradziecka akcja” (s. 117) – powstanie warszawskie, mimo pomocy okazywanej przez Armię Czerwoną, zakończyło się klęską i niczego nie przyniosło, gdyż „Anglia i USA zwyczajnie opuścili swoich polskich wasali” (s. 120).
Wyzwolenie oraz wysiedlenia
Pozostaje sprawa „wyzwolenia Polski przez Armię Czerwoną” (s. 122). Powołanie „pierwszego powojennego rządu Polski” w Moskwie tłumaczą autorzy niemożnością znalezienia kompromisu pomiędzy polskimi siłami politycznymi. Miagkow i Borisionok obwiniają władze Trzeciej Rzeczypospolitej o zaplanowaną i „pedantycznie” realizowaną likwidację pomników wdzięczności Armii Czerwonej. Z oburzeniem informują o zmianie nazwy ul. Koniewa na ul. Armii Krajowej w Krakowie – tej samej Armii Krajowej, „która po wyzwoleniu Polski strzelała w plecy wyzwolicielom-czerwonoarmistom”. Piszą ponadto:
(s. 136)
obecną elitę polską tworzą wilkołaki, które pożerają i swoje własne dziedzictwo, i swoją historię (…)
Ostatnia rzecz poruszona w książce dotyczy wysiedleń Niemców w latach 1945-1949. Wedle zapewnień autorów brutalność Polaków wobec deportowanych Niemców wzbudzała niepokój w Moskwie, której przykładała wagę do „humanitarnego przesiedlenia Niemców” (s. 146). Polską bezwzględność – ujawniają dokumenty archiwalne ukrywane przez Związek Radziecki w trosce o wizerunek państwa sojuszniczego – usiłowały miarkować radzieckie wojsko i służby specjalne. Dociekając przyczyn polskiego zachowania, autorzy zastanawiają się, czy sterowała nim „historyczna ‘germanofobia’” (cudzysłów oryginału) czy też „atrofia poczucia moralnego i wstydu za popełnione czyny” (s. 150)?
Krótka historia Polski Ludowej
Trzecia część książki ciągnie opowieść od zakończenia II wojny światowej do chwili obecnej. Autorom wyraźnie zabrakło pisarskiej swady, całość zajmuje nieco ponad 20 stronic. W podrozdziale opisującym realia powojenne jest mowa o wysiłkach ZSRR na rzecz włączenia w skład terytorium części obszaru niemieckiego, a nawet o ustąpieniu Polsce części radzieckiego terytorium państwowego (Białystok, Przemyśl). Nie, to nie pomyłka: linię graniczną Związku Radzieckiego i Trzeciej Rzeszy z września 1939 roku autorzy uznają za moralnie usprawiedliwioną.
Sporo miejsca poświęcono pomocy gospodarczej i żywnościowej okazanej państwu polskiemu. Miagkow i Borisionok piszą o objęciu władzy przez komunistów jako przejawie woli ludności – urzeczywistnionej, „mimo przeciwdziałania ze strony zachodnich służb specjalnych” (s. 153). Ani słowa o represjach i przemocy, wyjąwszy uwagi o Armii Krajowej, która prowadziła „działalność wywrotową i terrorystyczną”, czemu jednak udało się przeciwdziałać (s. 154).
Historia PRL od objęcia rządów przez Gomułkę do lat 90. XX wieku sprowadza się w opracowaniu do nieudolności kierownictwa PZPR, które nie radziło sobie z problemami gospodarczymi, co miało dodatkowo obciążać i bez tego napięty budżet radziecki (m. in. s. 160). Rozkwit kultury w latach 60. i 70., wyjaśniają autorzy, miał miejsce dzięki związkom z radzieckimi działaczami kultury (s. 159).
Co do polityki, to sukcesy Solidarność zawdzięczała wsparciu Zachodu, który dążył do opuszczenia przez Polskę Układu Warszawskiego (s. 162). O upadku PRL i powstaniu rusofobicznej Trzeciej Rzeczypospolitej zadecydowała zachodząca „równolegle z rozkładem ZSRR transformacja na manierę zachodnią krajów wschodnioeuropejskich z osobistym udziałem Gorbaczowa” (s. 163).
Trzecia Rzeczpospolita i Ukraina
I wreszcie ostatni podrozdział Czarnej księgi, traktujący o „polskim poparciu neonazistowskiego reżimu kijowskiego” (fragment podtytułu). Miagkow i Borisionok zwracają uwagę na zagrożenie wojskowe ze strony Trzeciej Rzeczypospolitej, polegające na udostępnieniu swojego terytorium militarnym systemom amerykańskim. Obawy Rosji wzbudza jednak przede wszystkim polska polityka wschodnia, która – twierdzą autorzy – dąży do przywrócenia granic z 1939 roku (s. 166).
Powołując się na rzekome publikacje prasowe (nie podano żadnych odnośników) i niesprawdzone przecieki próbują oni uprawdopodobnić zamiar wprowadzenia na zachodnią Ukrainę polskich wojsk. Zapewniają też, że jesienią 2022 roku Polska rozpoczęła przygotowania do wojny z Rosją.
Według ich twierdzeń (s. 169) po raz pierwszy od tu lat uzbrojone siły polskie podjęły działania ofensywne przeciwko Rosji (obwód kurski). Ma chodzić nie tylko o najemników, ale i o regularne oddziały wojska. Co więcej, zarzucają Polakom walczącym na Ukrainie popełnianie zbrodni na ludności cywilnej (s. 172).
Podsumowanie
Tak przedstawia się zawartość monografii firmowanej przez Rosyjskie Towarzystwo Wojenno-Historyczne. Nie mam wątpliwości, że w wielu punktach budzi ona Państwa złość lub bulwersuje. Co do mnie, zestawiam ją z antypolskimi dziełami doby przedrewolucyjnej – i wzdycham z ulgą.
Jeśli bowiem tylko na tyle stać dziś rosyjskich badaczy piszących na zamówienie polityczne, to nie ulega wątpliwości, że odciętą od zagranicy naukę rosyjską – inaczej niż sektor gospodarczy – dotknął uwiąd twórczy. Jej przedstawiciele zatracili zdolność logicznego rozumowania i polot.
Krótka historia polskiej rusofobii XX-XXI w. niewiele mówi o dzisiejszej Polsce. Jest za to aż nadto wymowna w demaskacji polakowstrętu heroldów imperialnej myśli rosyjskiej. Będzie to ogromną przeszkodą w układaniu stosunków, gdy obecna wojna Rosji z Ukrainą dobiegnie końca.
М.Ю. Мягков, Ю.А. Борисёнок, Черная книга. Краткая история польской русофобии. ХХ–ХХI вв., Проспект, Москва 2025, 176 ss., ISBN 978-5-392-44481-6.
Rosyjskiej agresji na ukrainę?! Widzę o jakiej historii mówicie, kłamcy!!! Poczytajcie trochę o historii swojego nowego przyjaciela, usa! Głupota mądrego Polaka! Wstyd mi za was.