Dzień Jedności Narodowej – chybione święto?

D

Uwagi wstępne

Zbliżające się listopadowe obchody Dnia Jedności Narodowej (День народного единства) w Rosji zasługują na wzmożoną uwagę. Zmienny sens nadawany wciąż na nowo świętom państwowym przez elitę władzy wiele mówi o jej dążeniach i nastrojach. Rosyjskie uroczystości nawiązujące do okresu rywalizacji między Rzecząpospolitą a osłabionym państwem moskiewskim, wzbudzają w Polsce zasłużone zainteresowanie.

Wszystkim nam dawno spowszedniał widok pomnika Kużmy Minina (zm. 1616) i księcia Dmitrija M. Pożarskiego (1578-1642) na Placu Czerwonym. A jednak pomnik ten jest niezbywalną składową wyobraźni (i mitologii) historycznej Rosjan. Przypomina o przezwyciężeniu słabości struktur państwowych w dobie tzw. Wielkiej Smuty.

W nas-Polakach okres ten budzi zgoła odmienne, bo triumfalistyczne skojarzenia. Któż nie odczuwa dumy na myśl o bitwie pod Kłuszynem (1610) czy „zdobyciu” Kremla? Stali Czytelnicy bloga z pewnością mają przed oczami obraz Carowie Szujscy na sejmie warszawskim pędzla Jana Matejki (1838-1893), omawiany przed miesiącem we wpisie Matejko i jego wizja Rosji.

Co tak naprawdę reprezentuje sobą Dzień Jedności Narodowej dla Rosjan – oto przedmiot mojego zainteresowania. Zapraszam do lektury!

4 listopada jako święto narodowe

Dzień Jedności Narodowej jest stosunkowo młodym świętem w rosyjskim kalendarzu uroczystości państwowych. Po raz pierwszy obchodzono go w 2005 roku. O jego włączeniu do całkiem długiej listy oficjalnych dat w roku przesądziła nowelizacja ustawy federalnej „O dniach chwały wojskowej (dniach zwycięskich) Rosji” (О днях воинской славы (победных днях) России), przyjęta w grudniu 2004 roku, a więc już w drugiej kadencji prezydenckiej Władimira W. Putina (ur. 1952).

Sama ustawa bierze początek z czasów pierwszej kadencji prezydenckiej Borisa N. Jelcyna (1931-2007). Obecnie nosi nazwę „O dniach chwały wojskowej i pamiętnych datach Rosji” (О днях воинской славы и памятных датах России). Pozostaje ona jednym z kluczowych dokumentów do badania meandrów rosyjskiej polityki wobec pamięci. Analiza zmian jej kształtu pozwala nieźle zorientować się w aktualnych zamiarach elit władzy. Będę ją niejednokrotnie przywoływał w przyszłych wpisach.

4 listopada to jednak data potraktowana przez ustawodawcę ze szczególnym namaszczeniem. Dość powiedzieć, że ostatnia nowelizacja wzmiankowanej ustawy z 28 września br. eksponuje aż trzydzieści siedem dni godnych upamiętnienia. Spośród nich wszystkich ledwie cztery zyskały status święta państwowego, wolnego od świadczenia pracy (reguluje to art. 112 Kodeksu Pracy Federacji Rosyjskiej). Znalazł się tu i Dzień Jedności Narodowej.

Ideowa treść Dnia Jedności Narodowej

Spróbuję teraz odpowiedzieć za jednym zamachem na dwa pytania:

  • jakie wydarzenia wspominają Rosjanie 4 listopada;
  • czemu – w intencji pomysłodawców święta – służy Dzień Jedności Narodowej?

Niech przewodnikiem w poszukiwaniu odpowiedzi służy nam „główny portal historyczny kraju”, https://histrf.ru. Nie od rzeczy będzie uprzedzić Czytelników, że ten akurat przewodnik oddaje preferencje swoiście pojmowanemu patriotyzmowi mocarstwowemu. Powstał bowiem i rozwija się pod egidą Rosyjskiego Towarzystwa Wojenno-Historycznego (Российское военно-историческое общество, dalej: RTWH).

Organizację powołał do życia dekretem W. W. Putin 29 grudnia 2012 r., m. in. „w celu konsolidacji sił państwa i społeczeństwa w studiowaniu historyczno-wojskowej przeszłości Rosji (…) i kształtowania patriotyzmu” (treść dekretu cytuję za: https://рвионсо.рф/dopolnitelnaya-informaciya/ukaz—1710, dostęp: 31.10.2023). Na jej czele stoi Władimir R. Miedyński (ur. 1970), kontrowersyjny minister kultury w latach 2012-2020 i zaufany współpracownik prezydenta Rosji. Moi Czytelnicy trafnie kojarzą go jako szefa rosyjskiej delegacji, negocjującej z Ukrainą warunki jej „demilitaryzacji” w lutym-marcu 2022 roku.

W ujęciu wspomnianego portalu Dzień Jedności Narodowej nawiązuje do siedemnastowiecznej tradycji czczenia dnia Matki Boskiej Kazańskiej 22 października starego stylu (tj. według obowiązującego w Rosji przedbolszewickiej kalendarza juliańskiego). To właśnie kopia ikony towarzyszyła siłom pospolitego ruszenia, które wyparło Polaków z Moskwy w 1612 roku – stąd jej nadzwyczajny autorytet, jako żywo przypominający status obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej w naszej-polskiej świadomości.

Proszę moich Czytelników o wzmożoną uwagę, bo mamy tu do czynienia z ważnym zabiegiem socjotechnicznym. Interpretacja RTWH podnosi mianowicie aspekt ciągłości, co rozwijam w końcowej części wpisu. Więcej jeszcze, osadza ona nową datę rocznicową w bieżącym kontekście politycznym, przypominającym jakoby sytuację przełomu XVI i XVII wieku. Na kontekst ten miały składać się nie kończące się zamachy terrorystyczne w Rosji, przesuwanie się na wschód NATO i Unii Europejskiej, a wreszcie tzw. pomarańczowa rewolucja na Ukrainie.

Zagrożenia te – wyjaśnia portal – znalazły odpór w zjednoczeniu narodów zasiedlających niezmierzone połacie kraju na wzór wydarzeń sprzed czterech stuleci. Konkluzja wywodu brzmi:

władza nie tyle ustanowiła święto, ile raczej wróciła do starej, jeszcze przedrewolucyjnej tradycji (cyt. za: День народного единства: история праздника, https://histrf.ru/read/articles/den-narodnogo-edinstva-istoriya-prazdnika, dostęp: 31.10.2023).

Co się wydarzyło 4 listopada?

Znamy już wymowę Dnia Jedności Narodowej. Warto zatem ustalić, co zdarzyło się fetowanego dnia. Zacznijmy od sprawy podstawowej: jaki dzień w początkach XVII w. odpowiadał 4 listopadowi AD 2023? Wątpliwość nie jest bezzasadna, gdyż aktualnie obowiązujący w Rosji kalendarz gregoriański interesujące nas wydarzenia datuje w XX i XXI wieku, dodając 13 dni. Rachuba podpowiada, że obchodzony jubileusz odwołuje się do 22 października według starego stylu, czyli kalendarza juliańskiego.

Intencja rosyjskiego ustawodawcy jawi się więc czymś oczywistym. Chodziło o trwałe powiązanie cyklicznego święta religijnego (dnia ikony Matki Boskiej Kazańskiej) z pojedynczym wydarzeniem historycznym. Jakim? Oficjalny przekaz jest niejednoznaczny, ale często operuje zbitką słowną o uwolnieniu moskiewskiego Kremla z rąk polskiej załogi, a nawet o wyparciu „polskich interwentów”.

Szczegółowe badania, prowadzone przez historyków wojskowości, przekonująco demonstrują, że w planie militarnym ten dzień nie miał decydującego znaczenia. Kapitulacja garnizonu polskiego nastąpiła dopiero parę dni później, a dokładniej – 7 listopada według kalendarza gregoriańskiego (T. Bohun, Moskwa 1612, Warszawa 2012, s. 268). To właśnie ona miała symboliczne znaczenie ze względu na miejsce siedziby władców w wyobraźni politycznej ludności państwa moskiewskiego. Mamy tedy do czynienia co najmniej z nieporozumieniem, jeśli nie przekłamaniem.

Czyja polityka pamięci?

Piszę to wszystko bez zamiaru wzbudzania sensacji, a tym bardziej piętnowania rosyjskich władz za nazbyt swobodne żonglowanie historią dla osiągnięcia bieżących celów. Bardziej interesujące wyjaśnienie tego kuriozum zaproponował Władisław D. Nazarow (ur. 1938), rosyjski historyk epoki średniowiecznej i wczesnonowożytnej.

Badacz zwrócił uwagę na to, że inicjatorzy ustanowienia nowego święta państwowego ulegli wizji, jaką roztoczyli siedemnastowieczni bohaterowie wydarzeń. To wszak ich wyobrażenia, tak religijne jak mitologiczne, znalazły swoje odbicie w projekcie nowelizacji ustawy. Zgodnie z tymi wyobrażeniami, pieczołowicie kształtowanymi kilka dekad po uśmierzeniu Wielkiej Smuty i obraniu na tron przedstawiciela rodziny Romanowów w 1613 roku, Matka Boska Kazańska odegrała rolę decydującą.

Był to widomy przejaw polityki wobec pamięci w wydaniu Aleksego I (1629-1676). Ustanawiając w 1649 roku kult ikony 22 października powoływał się on na dwa wydarzenia: „oczyszczenie” państwa moskiewskiego od najeźdźców i… narodziny następcy tronu (Dymitra) w rocznicę tych wydarzeń, w 1648 roku. Tak oto narzucona w odległej przeszłości wersja historii staje się obowiązująca w zupełnie innych warunkach (argumentację przytaczam za: В. Д. Назаров, Что будут праздновать в России 4 ноября 2005 года?, https://magazines.gorky.media/oz/2004/5/chto-budut-prazdnovat-v-rossii-4-noyabrya-2005-goda.html, dostęp: 31.10.2023).

Dzień Jedności Narodowej według Putina (1)

Proponuję Czytelnikom eksperyment. Zobaczmy, jaki sens omawianemu świętu państwowemu przypisywał W. W. Putin w czasie swojej prezydentury. Nie potrafię, rzecz jasna, przewidzieć, jak zinterpretuje je za cztery dni. Skoncentruję się na jego dwóch przemówieniach: w 2005 roku, gdy Dzień Jedności Narodowej „debiutował”, i w ubiegłym (2022) roku.

Jakże inna była pierwsza z tych mów od tromtadrackich pohukiwań prezydenta Rosji, do których zdołaliśmy wszyscy przywyknąć w ostatnich latach! Prawda, zawarta w niej była pochwała centralizacji i zjednoczenia, sprzyjających budowie „mocarstwa – wielkiego i suwerennego” (cytuję za oficjalnym komunikatem prasowym Kremla: http://kremlin.ru/events/president/transcripts/23252, dostęp: 31.10.2023). Z pewnością nie należy wyjmować tych słów z ówczesnego kontekstu politycznego. Mam na myśli tendencje autorytarne aż nadto wyraźne w procesie tzw. konsolidacji władzy.

W. W. Putin nadał wówczas Wielkiej Smucie wymiar uniwersalny, mówiąc o „cudzoziemskich najeźdźcach” (nie padło słowo: Polacy). Skądinąd użyte sformułowania ujawniały praktyczne trudności w przełożeniu doświadczeń historycznych minionej epoki na współczesność. Twierdzenia o tym, że wówczas „sam naród obronił państwowość rosyjską” (сам народ отстоял российскую государственность), i że pospolite ruszenie odsłoniło najlepsze cechy „narodowego charakteru rosyjskiego” (лучшие качества российского (sic! – MB) национального характера) są przejawem myślenia prezentystycznego. Inaczej mówiąc, prezydent Rosji używał pojęć nieadekwatnych do opisywanych przez siebie czasów. Ani K. Minin, ani D. Pożarski nie zrozumieliby go.

Dzień Jedności Narodowej według Putina (2)

A co miał do powiedzenia W. W. Putin przed rokiem? Również i wtedy wyraził uznanie dla narodu, który miał stanąć na wysokości zadania: przemógł zdradę, poniżenie, przywrócił jednolitą państwowość. Powyższe formułki mieszczą się w poetyce wystąpień rocznicowych. Na nich się jednak nie skończyło (wywód przytaczam za oficjalnym komunikatem prezydenckich służb prasowych: http://kremlin.ru/events/president/news/69781, dostęp: 31.10.2023).

Prezydent Rosji oskarżył państwa zachodnie o konsekwentne prowadzenie antyrosyjskiej polityki zgodnie z wymaganiami „radykalno-liberalnej koniunktury”. Miałoby to służyć rozmyciu wartości i przerobieniu świadomości ludzi w taki sposób, by obywatele państwa stali się „wasalami”, pozbawionymi korzeni i cierpiącymi na amnezję.

Zdaniem W. W. Putina Rosja wprawdzie oparła się tym dążeniom, ale ofiarą przewrotności Zachodu stała się Ukraina i naród ukraiński. Jaki te twierdzenia – zapyta ktoś – mają związek z Dniem Jedności Narodowej? W opinii cytowanego polityka „gwałt na świadomości ludzi” [tj. Ukraińców] i „pozbawienie ich własnej prawdziwej historii” stanowiły przygotowanie do rozpadu samej Rosji.

Tak oto bieżąca potrzeba polityczna deformuje sens święta, które miało w sobie pierwiastek dowartościowujący inicjatywę oddolną, czyli społeczeństwo.

Rozpoznawalność święta

Co mówią statystyki o ugruntowaniu Dnia Jedności Narodowej w świadomości społecznej Rosjan? Dysponuję dwoma sondażami. Jeden został zrealizowany przed dwoma laty przez Centrum Lewady (Левада-Центр), mającego status „agenta zagranicznego”. Drugi sporządziło Wszechrosyjskie Centrum Badania Opinii Społecznej (Всероссийский центр изучения общественного мнения, ВЦИОМ), oficjalna instytucja sondażowa.

Pierwsze z wymienionych badań, przeprowadzone metodą wywiadu bezpośredniego, wykazało, że w 2021 roku 64% ankietowanych prawidłowo wskazywało nazwę obchodzonego święta. Dla porównania: w 2005 roku takich osób było ledwie 8%. Z odpowiedziami na pytanie o zamiar obchodzenia święta i metodologią badania można zapoznać się tu.

Drugie badanie służyło raczej ustaleniu, jak w odczuciach ankietowanych wygląda poczucie jedności narodowej na tle „specjalnej operacji wojskowej”. Przypomnę, że pod tym eufemizmem, stosowanym pod surowymi sankcjami karnymi, kryje się pełnoskalowa wojna z Ukrainą. Z sondażu wynika, że 71% pytanych przydaje znaczenie obchodzeniu Dnia Jedności Narodowej. Jak można się domyślać, w porównaniu z zeszłymi latami, znacząco upowszechniło się przekonanie, że jedność narodu w ostatnim roku znacząco wzrosła, i że jest to „zasługa” konfliktu zbrojnego z Ukrainą i stosunku państw zachodnich do Rosji. Szczegółowe pytania, procentowy rozkład głosów z uwzględnieniem grup wiekowych i metodologia badania są omówione tu

Obserwacja własna

Przed kilkoma laty, w 2017 roku, miałem okazję samodzielnie przekonać się, jak Rosjanie obchodzą ten dzień. Początek listopada nie jest wprawdzie najwdzięczniejszym momentem w roku na przejażdżkę do Petersburga. Ponieważ jednak i tak bawiłem nad Newą w ostatnich dniach października, postanowiłem przedłużyć nieco pobyt, by poczuć atmosferę święta.

Tak się złożyło, że 4 listopada wypadał w sobotę. Jak na te porę roku dzień był umiarkowanie słotny i niespecjalnie chłodny. Mieszkałem rzut beretem od Placu Siennego, który czytelnicy Zbrodni i kary dobrze kojarzą. Na nic zdał się plan pospacerowania po Prospekcie Newskim – ciżba ludzi skutecznie to uniemożliwiała.

Kto zna to miasto, wie, że szerokość chodników w niczym nie przypomina naszych wąskich ulic… Ostatecznie jednak dotarłem do Nabrzeża Pałacowego bocznymi „uliczkami”. Trzeba tam być, by samemu zachwycić się feerią iluminacji; nie mam dość talentu literackiego, by wystarczająco sugestywnie opisać ten widok.

Gdy w końcu okrężną drogą znalazłem się na Placu Pałacowym, mogłem pooglądać wielką multimedialną prezentację patriotyczną, „rzutowaną” na monumentalny, półowalny budynek Sztabu Generalnego. Wielki plac wypełniał tłum widzów, mający za plecami symbol imperialnego przepychu – Pałac Zimowy, czyli zimową siedzibę władców, z Katarzyną II Wielką (1729-1796) jako pierwszą lokatorką.

Fragment historycznej prezentacji multimedialnej na fasadzie Sztabu Generalnego w Petersburgu (04.11.2017). Fot. Mikołaj Banaszkiewicz

Prezentacji nie zdołałem obejrzeć w całości. Pamiętam jednak, że nie eksploatowała ona nadmiernie motywu cudzoziemskiej (polskiej) napaści na państwo moskiewskie w początkach XVII wieku. Był to raczej kolaż obrazków z historii Rosji, wyznaczający jej początek w IX wieku i traktujący okres bolszewicki jako fragment dziejów państwowości. Dzień Jedności Narodowej stał się zatem kolejną okazją do manifestacji długiego trwania.

Czytelnicy Prawdziwej Rosji wiedzą, że nacisk na ciągłość i kontynuację stanowi ważny rys rosyjskiego myślenia. Jest to dla nas-Polaków trudne do pojęcia. My lubimy bowiem akcentować „nowe” a zmianę identyfikujemy zazwyczaj pozytywnie. Na taki ogląd rzeczywistości wpłynęło zapewne doświadczenie utraty niepodległości politycznej w okresie kształtowania się nowoczesnej świadomości narodowej. Rosjanie nie mają za sobą takich przeżyć.

O autorze

Mikołaj Banaszkiewicz

Prawdziwa Rosja - blog rosjoznawczy ukazujący perspektywę historyczną współczesnych zjawisk społeczno-politycznych i kulturowych.

Dodaj komentarz

O przedsięwzięciu

Prawdziwa Rosja - blog rosjoznawczy ukazujący perspektywę historyczną współczesnych zjawisk społeczno-politycznych i kulturowych.

Bądźmy w kontakcie!

kontakt_at_prawdziwarosja.pl