Polskie początki nacjonalistycznej gazety rosyjskiej (II)

P

Kontynuuję i zamykam opowieść o polskim wątku w historii dziennika „Nowoje Wriemia” – słynnego organu nacjonalistów rosyjskich. Zachęcam Czytelników do zapoznania się najpierw z pierwszą częścią wpisu na ten temat.

Oblicza ideowe gazet w XIX wieku

Gdy zanurzamy się w epoce naszych prapradziadów, ze zdumieniem odkrywamy, że w utyskiwaniach na poziom mediów dzisiejsze czasy nie są wcale wyjątkowe. Już wówczas, także w Rosji, lamentowano nad dewaluacją prasy jako wiarygodnego dostarczyciela informacji i wiernego orędownika określonego systemu wartości. Porównanie ówczesnych gazet z tymi, które my nabywamy w kiosku, przynosi inną konstatację. Inaczej niż obecnie, wówczas przykładano większą wagę do przekazu ideowego. Wyjąwszy wydawnictwa uganiające się za sensacją i zorientowane na bezrefleksyjnego czytelnika, każdy poważny dziennik dbał o zgodność swojej publicystyki z ogłoszoną publicznie linią programową.

Adam Honory Kirkor miał bogate doświadczenie jako wydawca i redaktor. Zanim w 1867 r. przybył do Petersburga, kierował licznymi przedsięwzięciami wydawniczymi w Wilnie. Świetnie znał reguły rządzące światem literatury i dziennikarstwa – i potrafił się w nich odnaleźć. Co innego jednak funkcjonować w ośrodku, gdzie docelowa grupa odbiorców (elita polska) dominowała, a co innego radzić sobie w stolicy imperium, stawiającej zgoła inne wymagania. Biorąc pod uwagę karkołomny zamiar skorygowania spojrzenia czytelnika rosyjskiego na sprawy zachodniej peryferii (ziem Królestwa Polskiego i byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego), właściciel „Nowoje Wriemia” musiał zachować ostrożność.

Program Nowoje Wriemia

Anons nowotworzonej gazety zapowiadał troskę o sytuację ekonomiczną właścicieli ziemskich. Promował też „słowiański punkt widzenia” w rosyjskiej polityce zagranicznej, aby wszystkie narodowości miały możliwość nieskrępowanego rozwoju. Czytelnikowi Prawdziwej Rosji sformułowania te mogą wydawać się mgliste. Współczesnym jawiły się natomiast jako deklaracja sympatii dla polskości. Tę ostatnią powszechnie uznawano za przeszkodę dla uczynienia guberni zachodnich obszarem zdominowanym przez żywioł ruski (rosyjski).

W tamtym czasie dla nikogo nie ulegały wątpliwości dwie rzeczy. Po pierwsze, że „Nowoje Wriemia” samookreśliło się jako organ prasowy lansujący interesy warstw uprzywilejowanych. Chodziło o posiadaczy ziemskich, a ci na kresach imperium byli przeważnie Polakami lub spolonizowanymi Rusinami. Po drugie, że gazeta Kirkora stawia się w opozycji wobec nacjonalistów, którzy domagali się podporządkowania Słowian sile przewodniej – Rosjanom.

Stosunek do przemian społecznych i propagowana formuła imperium wielonarodowego sytuowały gazetę w kręgach konserwatywnych, bliskich tzw. „partii arystokratycznej”. Tę ostatnią reprezentował m. in. Piotr. A. Wałujew (w pierwszym wpisie, poświęconym „Nowoje Wriemia” wspominałem o roli tego dygnitarza w powołaniu do życia dziennika). Oczywiście nie była ona propolska. Broniła jednak porządku społecznego, który gwarantował dominującą pozycję stanom uprzywilejowanym (zwłaszcza szlachcie) kosztem tzw. „warstw upośledzonych”.

Nowoje Wriemia” a kwestia polska

Nie mogę zbyć milczeniem publicystyki „polskiej gazety wydawanej w Petersburgu”, jakkolwiek jej scharakteryzowanie rodzi trudności. Traktowała ona przeważnie o sprawach bieżących, które dzisiejszemu czytelnikowi mogą wydawać się abstrakcyjne. Dlatego też jedynie zasygnalizuję najważniejsze wątki.

  1. „Nowoje Wriemia” sprzeciwiało się rugowaniu polskości z zachodnich okrain. Potępiało ekscesy carskiej administracji, usiłującej tępić katolicyzm i depolonizować Kraj Zachodni. Antypolskim regulacjom przeciwstawiało program reform, gwarantujących równouprawnienie wszystkich mieszkańców guberni litewskich i ruskich. Powoływało się przy tym na doświadczenia państw wielonarodowościowych. A te miały świadczyć o tym, że do jedności państwa najbardziej przyczyniają się jednolite ustawodawstwo, równość obywatelska i solidarność społeczna.
  2. Petersburska gazeta brała w obronę polskich właścicieli ziemskich, gospodarujących w guberniach zachodnich. Podnosiła, że grupa ta jest oczerniana przez nacjonalistyczną prasę rosyjską. Dziennik Kirkora eksponował pozytywną rolę, jaką odegrała polska szlachta w likwidacji poddaństwa. Jej postawę wywodził z Konstytucji 3 maja, zapowiadającej analogiczne uregulowania. Przestrzegał przed degradacją ekonomiczną zachodniej peryferii imperium na skutek polityki wymierzonej w polskich właścicieli ziemskich. Wskazywał wreszcie na ryzyko polityczne celowego pozbawiania środków do życia Polaków zatrudnionych dotąd w administracji czy w majątkach. Sproletaryzowani łatwo mogą ulec radykalizacji – przestrzegała gazeta.
  3. „Nowoje Wriemia” opowiadało się za wypracowaniem polsko-rosyjskiego porozumienia w duchu solidarności słowiańskiej. Gazeta lansowała model federacji Słowiańszczyzny z gwarancjami odrębności językowej, religijnej i narodowej. Konieczność takiego porozumienia miało wymuszać wspólne zagrożenie niemieckie (austro-pruskie).

Perypetie „Nowoje Wriemia”

„Nowoje Wriemia” pod kierunkiem Kirkora zdołało utrzymać się na powierzchni trzy lata z okładem. Z wyjątkiem pierwszego roku funkcjonowania była to jednak raczej wegetacja niż kwitnienie. W 1868 r. sprzedany nakład wynosił 3500 egzemplarzy i jak na tamte czasy stanowił przyzwoity wynik, zapowiadający możliwości rozwoju i poszerzenia kręgu odbiorców. Z ambitnych planów nic jednak nie wyszło. Nakład ostatniego numeru ze stycznia 1871 r. to już tylko 1300 egzemplarzy. Wynik ten nie dawał tworzyła skali pozwalającej skutecznie konkurować z licznymi dziennikami Moskwy i Petersburga.

Zniknięcie z rynku prasowego nastąpiło wskutek decyzji administracyjnej. Osławiony Główny Zarząd Druku (Главное управление по делам печати) udzielił Kirkorowi trzeciego ostrzeżenia, co automatycznie przekładało się długotrwałą przerwę w wydawaniu gazety. Przypieczętowało to ruinę wydawcy. Wobec perspektywy uwięzienia za długi niedługo potem salwował się on ucieczką z Rosji pod fałszywą tożsamością, by ostatecznie osiąść w Krakowie.

Strona tytułowa ostatniego numeru (28.01/09.02.1871) dziennika „Nowoje Wriemia”, redagowanego przez Adama Honorego Kirkora w latach 1868-1871. Administracyjne zawieszenie wydawania gazety zamykało ważny rozdział w dziejach polskich inicjatyw ugodowych wobec Rosji. Źródło: https://vivaldi.nlr.ru/pn700019041/view/#page=1 (dostęp: 30.11.2022).

Nie należy jednak wyciągać z takiego rozwoju wypadków pochopnych wniosków. W istocie bowiem to nie czynniki administracyjne przesądziły o bankructwie Kirkora. Zadecydowała o tym nierentowność redagowanej przez niego gazety, mimo desperackich prób uatrakcyjnienia jej nowymi treściami. Znamienne, że sam zainteresowany nie obwiniał o upadek swojego przedsięwzięcia władz rosyjskich. W jednym z listów do Józefa Ignacego Kraszewskiego (1812-1877) wprost pisał o nagonce wielkoruskich nacjonalistów, która doprowadziła „Nowoje Wriemia” do ostracyzmu wśród rosyjskich czytelników.

Otwarte zwalczanie „polskiej gazety wydawanej w Petersburgu” było zgodnym udziałem antagonistycznych względem siebie dzienników liberalnych i konserwatywnych. Tytuły dwóch z nich warto w tym miejscu wymienić – i wcale nie tylko dlatego że skutecznie uprzykrzyły życie Kirkorowi. Były to: konserwatywne „Moskowskije Wiedomosti” Michaiła N. Katkowa (1818-1887) oraz liberalny „Gołos” Andrieja A. Krajewskiego (1810-1889). Pierwszy z nich jest w Polsce słusznie kojarzony jako rozsadnik antypolskich nastrojów po wybuchu powstania styczniowego. Nie wymaga zatem przedstawiania. Natomiast „Gołos” zasługuje na odrębny wpis na blogu, gdyż stanowił ciekawy fenomen liberalnego nacjonalizmu rosyjskiego, zrodzonego w epoce wielkich reform.

Nowoje Wriemia” w odbiorze współczesnych

Po co zaznajamiać Czytelnika z „polską gazetą wydawaną w Petersburgu”, która nie odniosła w Rosji trwałego sukcesu komercyjnego? Rzecz w tym, że siły oddziaływania „Nowoje Wriemia” w latach 1868-1871 nie da się mierzyć wielkością nakładu. Paradoksalnie, dzięki permanentnej i brutalnej kampanii polemicznej (obfitującej w insynuacje i oszczerstwa) dziennik Kirkora zajmował ważne miejsce na rynku idei. Mimo zniekształcenia przez adwersarzy, echo jego przekazu niosło się bez przeszkód.

Zostawmy na boku to, jak odbierali gazetę Kirkora Rosjanie. Co najmniej równie ciekawe jest jej postrzeganie przez Polaków, interesy których miała reprezentować. Okazuje się, że nie cieszyła się ona szczególną poczytnością w guberniach zachodnich, o Królestwie Polskim nie wspominając. Nie traktowano też jej opinii autorytatywnie. Można jeszcze zrozumieć, że mieszkańcy Kongresówki oddawali preferencje tytułom prasowym wychodzącym w języku polskim. Perspektywa ogólnorosyjska (a taką siłą rzeczy prezentował wydawany w Petersburgu dziennik) była im obca, gdyż nie identyfikowali się z imperium.

Inaczej rzecz się miała z Polakami na Kresach Wschodnich, którzy na skutek represji po powstaniu styczniowym nie dysponowali aż do rewolucji 1905 roku swoim organem prasowym. „Swoim” oznacza po prostu: rozumiejącym realia wschodnich połaci byłej Rzeczypospolitej, koncentrującym się na trudnym położeniu żywiołu polskiego w Kraju Zachodnim i poszukującym rozwiązania jego specyficznych problemów. Budzi zastanowienie fakt, że nie poparli oni gremialnie inicjatywy Kirkora.

Jak to wyjaśnić? Być może wynikało to z mentalności polskiego ziemiaństwa, które wciąż tkwiło w przeszłości, z uszczerbkiem dla „tu i teraz” i wyzwań współczesności. Wcale możliwe, że zaważył niepochlebny wizerunek Kirkora. Przeniewiercy, usiłującego układać się z zaborcą, a ceną takich paktów było wyrzeczenie się romantycznej tradycji polskich zrywów niepodległościowych. Niewykluczone, iż większość Polaków nie wierzyła w urzeczywistnienie idei pokojowego współistnienia polsko-rosyjskiego. Nakładały się na to świeże doświadczenia pacyfikacji zrywu i represji popowstaniowych. Niepodobna udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

Nowoje Wriemia” w opiniach potomnych

Z zachowanych źródeł można odnieść wrażenie, że „polska gazeta wydawana w Petersburgu” silniej oddziaływała na niechętnych jej Rosjan, niż na Polaków. A jak postrzegano ją z biegiem czasu w kręgach polskich? Znalezione przeze mnie nekrologi i artykuły wspomnieniowe o Kirkorze wprawiają w konfuzję. Wyłania się z nich obraz niewdzięczności i ignorancji osób, pozostających z założycielem „Nowoje Wriemia” w bliskich relacjach. Oto po kilkunastu latach od petersburskiego okresu w życiu słynnego wydawcy prawie nikt nie potrafił prawidłowo umiejscowić w czasie wydawania przez Kirkora stołecznej gazety. Pamięć o tym ważnym epizodzie w dziejach polskiej myśli ugodowej wobec Rosji miała charakter fragmentaryczny i przypadkowy.

Zmiana warunków politycznych sprzyja rewizji poglądów na przeszłość. Jest jakaś ironia w tym, że wysiłek Kirkora został doceniony w czasie, gdy trudności, z jakimi się mierzył, odeszły do przeszłości. Na słowa uznania zdobył się przyszły współtwórca „Dziennika Petersburskiego”, gazety o profilu liberalno-demokratycznym, która swoje istnienie zawdzięczała liberalizacji prawa prasowego i polityki narodowościowej po rewolucji 1905 r.

Jeżeli (…) na pamięć potomności zasługują wysiłki płonne, borykanie się ze zbyt silnymi potęgami wrogiemi, szamotanie się jednego przeciw całej fali, to pamięci Kirkora należy się cześć potomnych.

– pisał o próbie utrzymania „Nowoje Wriemia” człowiek urodzony w roku przyjazdu wileńskiego wydawcy do Petersburga (W. Ciechowski, Na widowni petersburskiej. Adam Kirkor (Dokończenie), „Kraj” 1906, nr 25, s. 2). Jest w tych słowach coś bardzo przejmującego, coś przekraczającego jednostkowe doświadczenie niedźwiedziowatej postaci do dziś wzbudzającej kontrowersje.

Ku pamięci

Tak oto wyglądały polskie początki nacjonalistycznej gazety rosyjskiej. Warto o nich przypominać – choćby po to, by uświadomić sobie trudne koleje polskich inicjatyw ugodowych. Konfrontacja z bezkompromisowym nacjonalizmem rosyjskim – a nie tylko z caratem – zniweczyła wszak niejedną taką próbę, podejmowaną w duchu realizmu politycznego. Kto by pomyślał, że opisane przeze mnie fiasko było udziałem człowieka, który spoczywa na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie (kwatera LD, grób znajduje się przy murze, nieopodal głównego wejścia od ul. Rakowickiej). Jeszcze trudniej uwierzyć w to, że w polskich bibliotekach naukowych nie ma nawet pojedynczego egzemplarza „Nowoje Wriemia” z lat 1868-1871, gdy była to „polska gazeta wydawana w Petersburgu”.

Odsyłacze bibliograficzne zamieściłem na końcu wpisu otwierającego dwuczęściowy cykl.

O autorze

Mikołaj Banaszkiewicz

Prawdziwa Rosja - blog rosjoznawczy ukazujący perspektywę historyczną współczesnych zjawisk społeczno-politycznych i kulturowych.

Dodaj komentarz

O przedsięwzięciu

Prawdziwa Rosja - blog rosjoznawczy ukazujący perspektywę historyczną współczesnych zjawisk społeczno-politycznych i kulturowych.

Bądźmy w kontakcie!

kontakt_at_prawdziwarosja.pl